Menu

Luz w Luz


Algarve i Costa Vicentina

Portugalia zimą? Czemu nie! Dla kogoś kto nie lubi tłoku to naprawdę świetny wybór.
W Polsce mroźny styczeń męczy chłodem i smogiem, a tu słońce, puste plaże i Matka Natura kwitnąca jak na wiosnę. Turystów tak mało, że przechodząc obok siebie mówimy sobie "Dzień Dobry". Plaże i niesamowite klify niemal zupełnie bezludne, a w miasteczkach senny spokój, tylko czasem przerywany niemrawymi odgłosami remontów. Za to w maleńkim barze przy latarni morskiej krewetki lepsze niż kiedykolwiek. Może dlatego, że jego właściciel przyrządzał je dla nas z sercem i bez pośpiechu. W końcu byliśmy jego jedynymi gośćmi.
Niestety na samym Algarve większość miejsc wygląda tak, jakby istniały wyłącznie z myślą o letnich turystach i zimą wciąż brakuje na nie pomysłu. Starówka w Faro świeci pustkami jak opuszczone muzeum, Tavira straszy odrapanymi ścianami i tylko w Lagos spotykamy więcej rodzimych zwiedzających, a z barów dobiegają dźwięki rozkołysanej, portugalskiej muzyki. Mnie ten powszechny spokój nie martwi, ale trochę się dziwię, gdy zagadnięta Portugalka mówi mi, że ma serdecznie dość Algarve i chętnie przeniosłaby się do Polski. Najlepiej w środku zimy.
Cóż, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...
Tak czy tak ja ze spokojem polecam południową Portugalię na ucieczkę od naszej szarości i chłodu i szczególnie zachęcam do odwiedzenia dzikiego i niesamowicie pięknego Costa Vicentina. Tu, od wichrowego Sagres po urokliwe Porto Covo, ciągną się wspaniałe, strome klify i ukryte między nimi piaszczyste zatoczki, a zaraz za nimi falują zielone pagórki, gęsto porośnięte sosną i eukaliptusem. W maleńkich miasteczkach próżno szukać resortów i wielkich hoteli, za to wszędzie pełno surferów i podobnych do nas miłośników ciszy i spokoju.
























 
Zapisz